Będzie to okazja, żeby posłuchać o naszym pobycie w Chaaria i zadać nam sporo pytań!
Więcej informacji na: http://www.facebook.com/MedycyDlaAfryki
Medycyna, podróż, pasja...
Miejsce w którym pracowałem składa się z 40 łóżek, które poświęcone są kobietom. 10 z nich to tzw. część chirurgiczna. Pozostałe należą do pacjentek internistycznych. Przez niemal 4 tygodnie byłem tutaj jednym lekarzem. Muszę przyznać, że dla młodego medyka jest było to mocne zderzenie z rzeczywistością. Co prawda w ciągu dnia za oddział odpowiedzialny był jeden z Clinical Officerów - Anderson. Jednak po tym jak kończył pracę zostawałem - podobnie jak Czarek i Damian na oddziale męskim - sam z wszystkimi pacjentami. W ten sposób moja praca zaczynała się od wspólnego porannego obchodu, w czasie którego zapadały decyzję o tym czy pacjenta wypisać, zmienić leczenie, ew. zlecić badanie.Te ostatnie oczywiście musiały wnosić coś w diagnostykę. Potem należało sporządzić wypisy pacjentów i ewentualnie porozmawiać z rodzinami, które licznie przychodziły do swoich bliskich w wyznaczonych godzinach. Jednakże dopiero po popołudniu na oddziale zaczynała się naprawdę ciężka praca. Wtedy to bowiem przyjmowanych jest najwięcej nowych pacjentów. Każdego z nich należy zbadać i sprawdzić leczenie zaproponowane przez Clinical Officera pracującego w ambulatorium.
Bardzo często, szczególnie na
oddziale męskim leczeni są pacjenci z powodu niewydolności wątroby
o różnej etiologii. Niejednokrotnie do
szpitala przybywają dopiero gdy dochodzi do rozwoju encefalopatii.