niedziela, 22 lipca 2012

Niedziela

Droga do Chaaria.
Niedziela jest dla nas dniem wolny od pracy, przynajmniej teoretycznie. Weekendy to tak jak i w Polsce czas kiedy szpitale przyjmują wielu tak zwanych pacjentów ”urazowych”. Ponadto stale wykonywane są cięcia cesarskie ze wskazań nagłych. W niedzielę wykonane zostały 3 takie operacje, do których oczywiście asystowaliśmy. W sobotę i w niedzielę do szpitala został przyjęty mężczyzna po pobiciu oraz dwie kobiety po urazach zadanych maczetą, przez miejscowych nazywaną "pangą". W przypadku pierwszej kobiety była to głęboka rana cięta przedramienia połączona ze złamaniem kości łokciowej. W przypadku drugiej kobiety doszło do amputacji przedramienia. Powodem obydwu zajść były tak zwane „nieporozumienia rodzinne”. Nie znamy dokładnie motywów sprawcy i nie wiemy czy ataki można tłumaczyć podłożem kulturowym czy religijnym. Faktem jest że napady tego typu przeciwko kobietą zdarzają się tutaj dość często. 
      W niedzielą uczestniczyliśmy również w mszy świętej dla pracowników i pacjentów szpitala. Całość przeprowadzona była w języku swahili. To co mnie zdziwiło najbardziej to niezwykle radosny klimat w jakim się ona odbyła. Wszyscy wesoło śpiewali i klaskali w ręce przy akompaniamencie bębnów i grzechotek. Taka już jest mentalność tutejszych ludzi, w każdej sytuacji potrafią czerpać radość z życia.
      Pozostałą część dnia spędziliśmy na spacerze po okolicy oraz regeneracji sił przed następnym tygodniem pracy w Chaaria. Pracy niezwykle wyczerpującej lecz dającej równocześnie ogromną satysfakcje.




1 komentarz:

  1. z tańczeniem i śpiewaniem... to trochę jak baptyści chyba, co? :) jakie religie w ogóle dominują w tamtym rejonie?

    OdpowiedzUsuń