O 6:55
wylecieliśmy z wylecieliśmy z Warszawy do Paryża, a stamtąd mieliśmy już bezpośredni lot
do Nairobi. Lecieliśmy Kenya Airways i muszę powiedzieć że byliśmy mile
zaskoczeni standardem na pokładzie, który wcale nie odbiegał poziomem od europejskich przewoźników.
O 20:30 wylądowaliśmy na lotnisku w Nairobi. Pierwszym co nas zaskoczyło to to
że wcale nie było gorąco! Temp. maksymalnie 17 stopni.
Po wejściu do terminalu musieliśmy poddać się kontroli paszportowej i
wyrobić wizę. Niestety w tym samym czasie co nasz samolot wylądowało jeszcze 4
inne , więc zajęło to nam jakieś 2 godziny. Gdy już wyszliśmy z terminalu od
razu spostrzegliśmy mężczyznę trzymającego kartkę z napisem ”Chaaria Mission Hospital”. Był to Simon, kierowca ze szpitala w Chaaria. Od razu
przeprosiliśmy go za spóźnienie bo okazało się że czekał na nas 3 godziny! Szybko udaliśmy się do naszego samochodu który okazał się terenową karetką! Uwaga,
dokładnie taką jak na filmie promującym naszą wyprawę! Z lotniska Simon
zawiózł nas na nocleg do zgromadzenia Cottolengo w Nairobi. W trakcie jazdy
mieliśmy okazje pierwszy raz poznać „kenijski styl jazdy”, więcej na ten temat
dowiedzieliśmy się następnego dnia…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz