Budynek główny |
Ośrodek, w którym przebywamy znajduje
się na obrzeżach wioski Chaaria. Zajmuje on dosyć pokaźny obszar.
Oprócz szpitala, zgromadzenie Cottolengo prowadzi dom opieki dla
osób niepełnosprawnych.. Wolontariusze oraz bracia mieszkają w
budynku głównym.. Nieco dalej położony jest budynek mieszkalny
dla sióstr. Na tyłach szpitala znajduje się duży ogród, w którym
rosną drzewa bananowe, mango, pomarańcze, awokado, kukurydza,
pomidory oraz wiele innych owoców i warzyw. Hodowane są również
zwierzęta. Jemy więc głównie to co dostępne jest na terenie
należącym do zgromadzenia.
Budynek mieszkalny sióstr |
Sam szpital posiada dwa większe
oddziały: męski i żeński. Znajduje się tu także niewielki
oddział pediatryczny, oddział położniczy, sala operacyjna,
gabinet dentystyczny, kilka poradni ogólnych, poradnia HIV oraz dla
pacjentów chorych na gruźlicę. Są one miejscem pierwszego
kontaktu przyszłych chorych wyżej wymienionych oddziałów z
personelem szpitala. Pracują w nich nie tylko lekarze, których jest
tutaj niewielu, ale również tak zwani "clinical officers".
Są to osoby po przeszkoleniu medycznym, mające prawo leczenia
chorych. Jeśli wymaga tego stan zdrowia, pacjenci następnie
trafiają na odpowiedni oddział, najczęściej męski lub żeński.
Każdy z nich to pokaźnych rozmiarów sala z 40 łóżkami jedno
obok drugiego. W momencie gdy pacjentów jest więcej niż miejsca na
sali, lub gdy istnieje konieczność izolacji chorego, dostępne są
także 3 niewielkie pokoje. W osobnej sali znajduje się pediatria
oraz oddział położniczy, które są jednak znacznie mniejsze.
Widok na budynek szpitalny |
Zasady samej pracy są podobne do
naszych polskich. Ze względu jednak na niewielką ilość personelu,
zwłaszcza lekarzy, jej organizacja jest trochę inna. Poranek
zaczyna się od obchodu, który ze względu na liczbę pacjentów
trwa kilka godzin. W tym czasie lekarz na oddziale męskim lub
clinical officer na oddziale żeńskim sprawdzają stan chorych oraz
wyniki zleconych wcześniej badań i odpowiednio modyfikują
leczenie. Po zakończeniu tego etapu, wszyscy udają sie do poradni.
Oczekujących pacjentów jest zazwyczaj kilkadziesiąt lub nawet ich
liczba przekracza 100. W tym momencie na oddziałach zostają jedynie
pielęgniarki – zazwyczaj po 2 na każdym. W ten sposób bardzo
trudno jest wykonać wszystkie zlecenia oraz odpowiednio opiekować
się chorymi, co może powodować przeoczenie bardzo poważnych
stanów. Tutaj wkraczają do akcji wolontariusze czyli my. Naszym
zadaniem oprócz pomocy lekarzom w diagnozowaniu chorych oraz ich
leczeniu jest dokładna obserwacja i badanie pacjentów tak aby żaden
będący w stanie wymagającym natychmiastowej pomocy nie został
przeoczony. W ten sposób już przez ten krótki czas jaki tu jesteśmy
udało nam się "wyłapać" kilku pacjentów wymagających
natychmiastowego leczenia także chirurgicznego. Bez naszej pomocy
przypadki te mogłyby się skończyć różnie... Oczywiście
towarzyszymy lekarzom (lub tutejszym clinical officers) w
przyjmowaniu tzw. outpatients. Mamy wtedy możliwość poznania
tutejszej ludności. Do poradni przybywają chorzy ze znacznej części
Kenii. Zdarza się, że ludzie spędzają w podróży nawet kilka dni
aby przybyć do Chaaria. W ten sposób poznajemy przedstawicieli
przeróżnych plemion zamieszkujących praktycznie cały kraj.
Inny widok na budynek główny |
Prowadzenie pacjentów także
różni się od tego, które znamy. Diagnostyka jest tu znacznie
okrojona. Możliwe jest wykonanie podstawowych badań laboratoryjnych
lecz nie wszystkich. Dostępny jest aparat USG jednak wykorzystuje
się go w naprawdę niezbędnych sytuacjach. Najbliższy aparat
Rentgena natomiast znajduje się w większym mieście – Meru. Leków
jest także niewielka ilość. Nie tyle jest to wynik braku środków
szpitala ile możliwości samych pacjentów. To oni ponoszą koszty
leczenia i choć są to bardzo niewielkie sumy jak na nasze polskie
realia to i tak dla tutejszej ludności stanowią ogromne wyzwanie.
Nie rozwiązałyby więc problemu nowoczesne leki lub sprzęt
diagnostyczny.
Praca na oddziale męskim |
Poza pracą na oddziałach każdego
dnia inny z nas spędza dzień na sali operacyjnej. Mnogość
zabiegów jest tu ogromna. Wykonywane są tu operacje każdego
rdzaju: ginekologiczne, urologiczne, gastroenterologiczne oraz w
razie potrzeby inne, a wszystkie z nich wykonuje jeden lekarz- brat
Beppe Gaido. Zdarza się, że jesteśmy budzeni w środku nocy aby
asystować przy operacji. Nasza praca więc nie ma ograniczeń
czasowych. Jesteśmy na całodniowym dyżurze. Mimo nawału pracy
nikt tu nigdy nie narzeka. Wszyscy są pogodni i zawsze uśmiechnięci
gdyż zdajemy sobie sprawę, jaki jest cel naszego pobytu w Chaaria.
To sprawia, że każdego dnia rano wstajemy niewyspani ale w dobrych
humorach gdyż wiemy, że robimy tu naprawdę dobrą robotę.
Brawo Panowie, robicie na prawdę fajną robotę! Dużo sił i zapału do pracy życzę :)
OdpowiedzUsuńChlopaki zycze Wam duzo sil! Czarek jestem z ciebie bardzo dumna, to co robicie jest wspaniale !
OdpowiedzUsuńPaulina
Wielki szacunek za to co robicie. Życzę wytrwałości! Trzymam za Was kciuki i będę śledzić blog.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Rafał
Nadrabiam zaległości w czytaniu Waszego bloga. Jesteście niesamowici! Życzę Wam wytrwałości i samych dobrych diagnoz, a Waszym pacjentom, by pod Waszą opieką stawali na nogi i mogli dalej w pełni cieszyć się życiem, które w gorących promieniach afrykańskiego słońca z pewnością do najłatwiejszych nie należy...
OdpowiedzUsuń